Wczoraj, 24 kwietnia, w Filii nr 16 MBP w Rudzie Śląskiej odbyło się spotkanie autorskie z Małgorzatą Kalicińską.
Było dokładnie takie jak lubię: autorka prowadziła je właściwie sama: prowadząca zadawała pytanie wstępne i reszta już płynęła. Było o drodze do pisania, jej źródłach umiejscowionych w pisaniu listów i pamiętnika "na rozpisanie się", było o pokoleniu head down, o przyczynach spadającego poziomu czytelnictwa, było o serialu, o facetach, cywilizacji w jakiej żyjemy, było o domowej przemocy, pokoleniu agresorów, o uczeniu się relacji, ilości książek wydawanych w Polsce tygodniowo, trudności w odnajdywaniu "perełek", planach na pisarską przyszłość, literaturze "dotulającej" i wielu innych liźniętych tematach. Był też klucz do jednej z jej książek, który uświadomił mi jak bardzo budowanie postaci osadzone jest w rzeczywistości.
Naprawdę przyjemne, ciepłe, spędzone w miłej atmosferze spotkanie. Choć dotąd Kalicińską znałam jedynie z Ireny zostałam skutecznie zachęcona do Rozlewiska i lektury maili wymienianych przez nią z córką, Beatą Grabowską:)
Biblioteka zgromadziła sporą liczbę fanów autorki i członków DKK, którzy po części oficjalnej stanęli w kolejce po autografy z nadzieją na krótką wymianę zdań:)
Jedyne co nie umknęło mojej uwadze, to drobne, podprogowe przekazy, że autorka chyba
woli swoją nieco straszą publiczność - tę, która jest w wieku jej
bohaterek:) No cóż, jeszcze się nie klasyfikuję, byłam najmłodsza na
sali i zdarzały się momenty, w których miałam wrażenie, że autorka sądzi, że nie jestem w stanie ogarnąć tego co się dzieje, bom czarną owcą wśród tłumu - wcale niesłusznie;)
______
Przypominam o rozdawajce:
______
Przypominam o rozdawajce:
tutaj. Piękne kubki z serii Book Porn mogą być Wasze:)
Basia Grabowska, biblioteka, czytelnicy, DKK, klub książki, Małgorzata Kalicińska, spotkanie autorskie, wieczór autorski
"Irenę" mam, ale nie czytałam. Ogromnie nie podobała mi się "Lilka", za to dwa pierwsze tomy "Rozlewiska" wspominam bardzo miło. Trzeci był już nieco mniej udany.
OdpowiedzUsuńczytałam rozlewisko i polecam ;)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem najlepsza jest Miłość nad rozlewiskiem , ponieważ jest opisana z perspektyw 2 bohaterek
miłego czytania :)
Zazdroszczę tego spotkania. Chciałabym poznać Panią Kalicińską na żywo :)
OdpowiedzUsuńTo musiał być bardzo przyjemnie i ciekawie spędzony czas :)
OdpowiedzUsuńNie czytuję takich książek. Autorki nawet nie kojarzę, a na żadnym spotkaniu nigdy nie byłam - no, na jednym w szkole z poetką, bo musieli kimś zapełnić salę ^^ Widzę jednak, że spędziłaś miło czas :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że miałaś takie wrażenie.Często niesłusznie uważa się młodsze osoby za mniej doświadczone i mniej dojrzałe .. Z książkami autorki styczności nie miałam,ale sprawdzę,czy jest jakaś w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko "Lilkę", a do "Rozlewiska" dojrzewam, tzn. może zabiorę się latem;). Ja z kolei wczoraj byłam na spotkaniu autorskim z mniej znaną kobietą - Dorotą Stasikowską-Woźniak, ale bardzo mile wspominam ten czas.
OdpowiedzUsuńChoć autorkę kojarzę z nazwiska, to niestety nic jej nie czytałam...jeszcze :). Ale dwa tomy "Rozlewiska..." posiadam, więc na pewno kiedyś po nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOd wieków nie byłam na żadnym spotkaniu autorskim. Muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuń