Wisiała tam instalacja – z sufitu na sznurkach zwisały książki. Każdy, kto przyszedł do biblioteki, mógł wybrać jedną z nich i zabrać ją do domu.
Akcja ta, według słów profesora Jana Malickiego, dyrektora Biblioteki Śląskiej, miała podkreślić, że książki to także forma rozrywki, przyjemność.
Z sufitu spadało kilkaset tytułów, pochodzących z programu Dyskusyjne Kluby Książki. Wśród nich Bieguni Tokarczuk, Madame Libery, Zmierzch Meyer, , Droga McCarthy'ego i wiele, wiele innych atrakcyjnych pozycji.
Choć wybór książek był ogromny, gdy tylko znalazłam tę jedną, wiedziałam, że właśnie z nią wrócę do domu - i tak jestem bogatsza o Lalę Dehnela. Podobno mnie i Adę można było wczoraj posłuchać w jakimś radiu - niestety nie wiem ani w jakim, ani czy ta audycja jest jeszcze dostępna on-line. Gdy z obłędem w oczach przeglądałyśmy kolejne tytuły, podszedł do nas jakiś dziennikarz, wypytujący nas o nasze wybory i ocenę akcji, a ja nawet z emocji nie zwróciłam uwagi do kogo mówię :)
Część zdjęć pochodzi ze strony Biblioteki Śląskiej, reszta jest moja;)
akcja, Biblioteka Śląska, czytanie, książka, Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, promocja, sufit
Genialna akcja! Szkoda, że nie było takiej w moim mieście.
OdpowiedzUsuńŚwietna taka akcja, szkoda, że u mnie takiej nie zrobili ;d
OdpowiedzUsuńświetna akcja! szkoda, że u mnie takich nie ma ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna akcja, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Ktoś miał naprawdę dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńAle fajna akcja:) Gdybym tam była, też nie miałabym wątpliwości co zabrać do domu. "Madame" Libery. Tak mi się marzy ta książka u siebie na półce:) A Lalę zabrałaś, bo czytałaś i chciałaś mieć, czy lektura dopiero przed tobą? Pytam bo jestem ciekawa tej książki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie, dla mnie ta akacja to było miły szok, ale świetnie było przespacerować się, wejść do biblioteki i wyjść bogatszą o książkę ... z sufitu! :)
OdpowiedzUsuń