W tym roku, po kilku nieudanych próbach z poprzednich lat, udało mi się dotrzeć na krakowskie Targi Książki. Co charakterystyczne dla tego miejsca, to jak wiadomo rzesze ludzi, pisarzy, celebrytów i wydawców zgromadzonych w jednym miejscu - hali zupełnie niedostosowanej do ilości osób na niej zebranych. Nieprzebrane tłumy, ciasnota, duchota - kilka słów oddających to, co dzieje się każdego roku w sobotę i niedzielę targową w Krakowie. Jak dla mnie - to było nie do wytrzymania. Radość z nagromadzenia w jednym miejscu tylu wydawców i z możliwości spotkania ulubionych pisarzy została zupełnie przyćmiona dyskomfortem podczas zwiedzania. O ile o 10 było wspaniale, mało ludzi - co widać na pierwszym zdjęciu, o tyle później miałam ochotę uciekać, niestety niesiona tłumem nie miałam nawet takiej możliwości. Taszczyłam dwie torby książek do podpisów, a w pewnym momencie nie chciało mi się już nawet przedzierać przez tłum i biec po odpowiednie dedykacje.
Takie spędy chyba zupełnie nie są dla mnie. Zażegnuję się, że za rok żadna siła nie zaciągnie mnie na targi w sobotę [no, chyba że przyjedzie Lehane, to rozważę wizytę:)], że wybiorę się w czwartek, by w świętym spokoju porozglądać się za ciekawymi ofertami. A jak będzie - zobaczymy. Znając mnie do tego czasu zapomnę o niedogodnościach, zwłaszcza, że targi mają zostać przeniesione na specjalnie wybudowaną halę z klimatyzacją.
Wróciłam wycieńczona, ale zadowolona - z tego, że się udało, że byłam, że doświadczyłam. Podziwiam tych, którzy zdołali wytrzymać czterodniowe targowanie;)
Zawiodło mnie stoisko Znaku, z którym wiązałam największe nadzieje - promocja słabsza niż na oficjalnej stronie księgarni, dostępne jedynie najnowsze publikacje. Zasmuciło mnie odwołane spotkanie z Dorotą Wellman, które oprócz Carrolla miało być moją wisienką na torcie.
Wiele rzeczy jednak mnie ucieszyło, jak chociażby zawleczenie się ostatkiem sił na rynek i przejście po Kiermaszu Rzemiosła. Najbardziej rozradowała mnie rozmowa z Marcinem Pałaszem - autorem, którego poznałam dzięki któremuś blogowemu konkursowi. Po krótkiej wymianie zdań, podzieliliśmy się pozdrowieniami dla zwierzaków, a mój Stefanek dostał nawet specjalną dedykację :) Ucieszyłam się, że ktoś nas jeszcze pamięta:))
Zakochałam się też w stoisku introligatorskim - wspaniałe woluminy!
Wróciłam bogatsza o wspomnienia, wpisy, książki i pokarm dla bzika - zakładki, choć nawet te nie były dla mnie zadowalające. Cóż, marudna się stałam.
Na poniższych zdjęciach brakuje dwu nabytków - Zimowych snów Evansa i Obrazu kontrolowanego z autografem autora - książki kupione dla siostry i już przez nią porwane.:)
Zostawiam Was zatem z fotorelacją :)
|
Na krótko po otwarciu targów... |
|
... i niespełna dwie godziny później. |
|
Stoisko sklepu Bard - mojego ulubionego dystrybutora gier. |
|
Stoisko introligatorskie |
|
Część oferty wydawnictwa Novae Res, przez które na targi zostałam zaproszona - raz jeszcze dziękuję! |
|
Stoisko jednego z moich ulubionych wydawców książek dla dzieci:) |
|
Stoisko Publicatu |
|
Wojciech Cejrowski |
|
Beata Pawlikowska |
|
Andrzej Pilipiuk |
|
Asa Larsson podpisuje Burzę Słoneczną. |
|
Jolanta Kwaśniewska |
|
Zygmunt Miłoszewski życzy mi szczęścia w Bezcennym. |
|
Maja Sablewska |
|
Grzegorz Kasdepke, który się zdziwił, że dorośli czytają książki dla dzieci - i chyba troszkę mnie wyśmiał:))) |
|
Grażyna Szapołowska |
|
Maria Czubaszek |
|
ks. Wojciech Lemański |
|
Rafał Bryndal |
|
Michał Ogórek zapisujący pierwszą część dedykacji... |
|
... i prof. Jerzy Bralczyk z drugą:) |
|
Tomasz Sekielski długo notuje;) |
|
Rita Gombrowicz |
|
Majka Jeżowska |
|
Antoni Macierewicz - najbardziej nachalna reklama targów. |
|
Kominek uczy jak zarobić na blogowaniu. |
|
Hanna Bakuła |
|
Marcin Pałasz i dedykacja dla Stefanka;) |
|
Marta Grycan |
|
Jonathan Carroll - najdłuższa kolejka tych targów. |
|
Potargowe ładowanie akumulatorów. |
|
O to jestem bogatsza. |
|
Ostatnia brakująca Bator i Schmitt w końcu na półkach:) |
Podpisuję się absolutnie pod istotnie przyćmiona radością w związku z warunkami w hali. A przecież - dzięki pogodzie - drzwi, gdzie się dało, pootwierane na oścież. Mam nadzieję, że w przyszłym roku, w nowym miejscu, będzie w końcu lepiej.
OdpowiedzUsuńPan Pałasz - uroczy! Ja też czytam książki pana Kasdepke - ale zawsze mogę zwalić na dzieci :)
Ja niestety dzieci nie mam:P Ale co to za różnica - ważne, że ktoś go czyta;))
UsuńPoza tym jak to Konopnicka powiedziała - książki dla dzieci muszą być tak pisane, żeby nie zanudziły nawet dorosłych:))
Oby - wtedy pewnie pojadę. Bo w tym roku poczułam się zmasakrowana..
O, masz "Ciemno, prawie noc" :). Mam przeczytać na zajęcia na studiach, ciekawe czy w bibliotece się znajdzie...
OdpowiedzUsuńTak blisko prof. Bralczyka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńw zeszłym roku też byłam tak blisko - na katowickie targi przybył:)
UsuńSporo fajnych tytułów i zakładek przygarnęłaś.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie i smuci, że w moich okolicach takie Targi nie są organizowane :/
A gdzie mieszkasz?
UsuńChyba mi gdzieś mignęłaś;)
OdpowiedzUsuńA to, co odwalili z Macierewiczem, to była kompletna porażka...
Naprawdę? Ja Cię nie widziałam:( Albo widziałam,a o tym nie wiem.
UsuńZresztą - to było prawdziwe płynięcie z nurtem, ciężko było się nawet zatrzymać;D
Tak mi się wydaje, jak oglądam zdjęcia. Prawda, fala niosła;)
UsuńŚwietna fotorelacja:) Dzięki Wam wiemy co straciliśmy...
OdpowiedzUsuńJeżu mój, tyle autografów! A ja głupia powybierałam sobie tylko kilku autorów! I naprawdę z rana było tak pusto? Nie do wiary! Fantastyczne zdjęcia, udało ci się upolować naprawdę wielu autorów i celebrytów:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A ja czułam, e jestem głupia, ze tyle wzięłam:P nie czułam pleców, to było dramatyczne!
UsuńI rano naprawdę było super;)))
Kominek był?! Jaka szkoda, że mnie nie było... :(
OdpowiedzUsuńBył, był:)
UsuńŚwietne zdjęcia! (Jaki masz aparat i obiektyw? :)) Podziwiam,że miałaś tyle cierpliwości, żeby stać, czekać, pstrykać :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że nawet nie miałam? Ci autorzy, których widać, ale gdzie na zdjęciu nie ma również mnie, to właściwie wypadek przy pracy - mijałam ich, więc pstryknęłam fotkę:))
UsuńCierpliwości nie miałam, oj nie!:))
A jaki mam aparat: EOS 550 D, obiektyw standardowy EFS 18-135 mm ;))
Całkiem przyjemna dla oka fotorelacja. Ja również nie lubię takich tłoków, ale to taka wyjątkowa sytuacja. Gdybym mogła, pewnie bym się pojawiła.
OdpowiedzUsuń"Ciemno, prawie noc" gorąco polecam, "Bezcennego" zazdroszczę ;)
Pozdrawiam
Racja, wyjątkowa, ale też wyjątkowo tłoczna;)))
UsuńA promocje też nie powaliły, niektórzy wydawcy mieli fenomenalne rabaty, inni takie nikłe, że w Internecie kupisz to samo dwa razy taniej... Dobrze, że miałam rękę na pulsie, bo inaczej bym zbankrutowała;)
Rewelacja, tyle skarbów upolowałaś! :)
OdpowiedzUsuńPo babsku - masz fantastyczną "czytającą" torbę :D
A dziękuję, z Prószyńskiego:)
UsuńO dobrze wiedzieć, że Wellman nie było, bo już zaczynałam żałować, że nie poszłam na jej spotkanie.
OdpowiedzUsuńNo, niestety....
UsuńAbsolutnie najbardziej bogata w zdjęcia relacja. Szczerze zazdroszczę. :) Dasz wiarę, że połowy w tych autorów i celebrytów nie widziałam? No, skupiłam się na czymś innym...
OdpowiedzUsuń