czwartek, 5 lipca 2012

Sinicuik – Eliza Chojnacka



Książka Sinicuik jest książką bardzo niebezpieczną. Niebezpieczną pod tym względem, że wiele osób będzie miało ochotę przerwać lekturę, nie będąc jeszcze nawet w jej połowie.  Publikacja ta rodzić może sprzeczne emocje, nieraz graniczące ze wzburzeniem, złością i odrzuceniem. Błędem byłoby jednak zaprzestanie jej lektury, tylko ze względu na pierwsze wrażenie, bowiem to właśnie finał, ostatnie kilka stron stanowi o jej wartości i jest swoistym clue całości.
Na pierwszy rzut oka książka ta stanowi powieść erotyczną, w której dominują opisy scen seksualnych, orgiastycznych, momentami sadystycznych. Autorka całkowicie zrywa z tabuistycznym podejściem do pewnych kwestii, uznawanych powszechnie za kontrowersyjne. Wypowiada się na tematy takie jak fetysze czy perwersje.  Wszystkie wydarzenia powieści ulokowane są w starym klasztorze, co potęguje wrażenie, jakoby autorka usilnie starała się wysunąć na pierwszy plan postawę antykościelną, a nawet – podważającą wszelkie autorytety. W niektórych wypowiedziach roi się od sądów ubliżających wręcz stanowi duchownemu, co nie tyle oburza, co budzi niesmak i zraża czytelnika. Co ciekawe jednak, prawie przy każdej kwestii tego typu, pisarka wkłada w usta narratora usprawiedliwienia, którymi są słowa zaczerpnięte bezpośrednio z Pisma Świętego. Można więc powiedzieć, że stara się odbić ewentualną krytykę, jeszcze przed jej pojawieniem się, zamykając chrześcijanom usta ich własną świętą księgą. W wielu fragmentach tej książki, pod lupę zostały wzięte aktualne problemy Kościoła na całym świecie, niestety jednak autorka stereo typizuje, wrzuca wszystkich do jednego worka.  Jednym z podejmowanych tematów jest pedofilia, przedstawiana, owszem, jako zwyrodnienie, jednak niesprawiedliwie generalizowana. Z tekstu jasno wyłania się obraz księdza-pedofila i tylko takiego. Zakonnice z kolei, to kobiety przychodzące do klasztoru po to, by tam oddawać się cielesnym przyjemnościom. Przy tych wszystkich tematach, porusza Chojnacka również ważny problem sprzedawania siebie – sprzedawania swojego ciała, czasu, wolności, godności. Zastanawia się przy tym również czy aby życie z drugim człowiekiem nie jest już formą okradzenia samego siebie z indywidualności.  Pod płaszczem erotyki przemyca więc autorka prawdy uniwersalne, do których należy problem wykorzystywania ludzi.
Przy tym wszystkim w powieści tej roi się od sformułowań quasi-filozoficznych, takich jak „jaźń bytu”. Język wskazuje na niejednolitość gatunkową tego utworu. 
W powieści tej autorka oprócz Pisma Świętego powołuje się na utwory Orwella, Sade’a, Nietzschego. Wykorzystuje przy tym te fragmenty, które traktują  o wolności oraz Bogu.
Chojnacka bowiem za Nietzschem uznaje, że drogą do prawdziwej wolności człowieka jest wyzwolenie seksualne. To właśnie współżycie – bez ograniczeń, bez zafałszowania – staje się źródłem prawdziwej, nieokiełznanej wolności. A stan ten jest jedynym stanem, w którym człowiek może być prawdziwie sobą.
Narracja poprowadzona jest dwutorowo – osobą wypowiadającą się jest jedna i ta sama kobieta, jej refleksje dotyczą jednak zarówno odległej przeszłości, jak i sytuacji obecnej. Bohaterka, kiedyś sprzedawała siebie w jednym z klasztorów przemianowanych na dom publiczny, by za cenę utraty swojej wolności, paradoksalnie odzyskać wolność swojej siostry; teraz – leży w szpitalnym łóżku, w stanie śpiączki, nie mogąc skontaktować się z nikim z zewnątrz, zdana jedynie na swoją zranioną psychikę. Fabuła jest zamglona, stanowi niewielką część utworu, jest jedynie pretekstem do snucia rozważań narratora nad swoim życiem.
Nastrój powieści jest mroczny i tajemniczy, co podkreśla umiejscowienie wydarzeń w klasztorze.
Niestety, jedną z najsłabszych stron tej książki jest korekta – w tekście niestety został nagromadzony szereg powtórzeń, błędów fleksyjnych. Co gorsza, pomyłki te całkowicie odrywają od samej narracji, powodują uczucie frustracji i niechęć do samej książki. Szkoda, bo sama powieść jest wciągająca i pomimo swej kontrowersyjności – warta uwagi.
Czy polecam tę książkę? Ani nie polecam, ani nie zniechęcam. Jeśli kogoś zainteresowała tematyka – warto spróbować. 



10 komentarzy:

  1. Lubię książki budzące kontrowersje, ale póki co jakoś nie czuję się na siłach, by zmierzyć się z tą właśnie publikacją:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okładka nie zapowiada zbyt wysokiego poziomu, a tu proszę, okładka myli

      Usuń
    2. żonie dam książkę, mi wystarczy patrzenie na okładkę...

      Usuń
  2. Ja mam jakieś mieszane uczucia co do tej książki. Ciężko mi powiedzieć, czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja tak mnie zaciekawiła, że chyba zacznę polować na tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lektura na pewno intrygująca, ale nie należę do zwolenników podobnej tematyki, więc zdecydowanie spasuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no, no, moje zona mogłaby czytać książkę, mi wystarczy patrzeć na okładkę...

    OdpowiedzUsuń
  6. zbyt dużo erotyki, nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. No i chyba zbyt kontrowersyjna :p Ja również spasuję...

    OdpowiedzUsuń