czwartek, 1 sierpnia 2013

Atolka - Mariola Fajak-Słomińska


Tytuł: Atolka
Autor: Mariola Fajak-Słomińska
Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 978-83-7722-804-3
Ilość stron: 56
Cena: 26 zł

Atolka, to syrenka ciesząca się ogromną przyjaźnią ze strony wszystkich mieszkańców swojego atolu.Wszystko dzięki jej dobremu sercu, skoremu do niesienia pomocy i zasłuchanego w potrzeby otaczających ją istot.
Bohaterka wyróżnia się spośród innych mieszkańców oceanu swoimi niezwykłymi czarnymi włosami, zniewalającą urodą i bardzo miłym usposobieniem. Z jej rad korzystają niemalże wszyscy, a w czarującym śpiewaniu również nie ma sobie równych.
Gdy pewnego dnia w idylliczny świat bohaterki wkrada się chaos uosobiony w postaci rekina, wszystko się zmienia. Podczas szarpaniny Atolka zostaje pozbawiona turkusu – amuletu, który dawał jej całą urodę i moc.
Po jego utracie syrenka utraciła zarówno piękno, falujące włosy, jak i to co miała najcenniejsze – głos.
Jej mali przyjaciele poczuli się zobowiązani do odzyskania tego, co Atolka utraciła. Na przekór strachowi przed bezmiarem oceanu oraz krwiożerczemu rekinowi, postanawiają wyruszyć w podróż pod znakiem odzyskania tego, co utracone.

Książeczka Marioli Fajak-Słomińskiej, to opowieść o przyjaźni, znaczeniu dobra w naszym życiu, przypominająca, że każdy nasz czyn prędzej czy później do nas wraca. Autorka za sprawą swej publikacji starała się poruszyć kwestie fundamentalne. Szkoda tylko, że podczas całej lektury ma się wrażenie banału i nieustannie towarzyszącą myśl, że „to już było”. Nie  ma  w tej książce śmiałości w poruszaniu nowych wątków czy też starych na nowy sposób. Są za to znane motywy, wzięte rozwiązania i oczywiste konotacje.  ic nie zaskakuje i nic nie czyni publikacji tej wyjątkową. Jest raczej jedną z wieli, wtórną i opartą na znanych kulturowych schematach, z których żaden nie został poddany obróbce. Dialogi są bardzo proste, momentami aż zbyt tuzinkowe.
Nic mnie nie porwało, nic mnie nie zainspirowało. Ot, historia jakich na pęczki.
Jeśli więc Wasze dziecko lubi historie o syrenkach – spodoba mu się. Jeśli jednak nawet ono dość ma schematyczności – raczej sobie tę publikację odpuśćcie.

2 komentarze:

  1. Tytuł zanotowany, mam chrześnicę, fankę syrenek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rewelacja!:) Cieszę się, że książka znajdzie swoich odbiorców;)

      Usuń