Spalone, to już druga wydana w Polsce książka Jane Casey. Autorka
urodziła się w Dublinie. Ukończyła filologię angielską, a na co dzień pracuje w
wydawnictwie jako redaktor książek dla dzieci. W wykreowanym przez nią świecie
literackim nie ma jednak miejsca dla niewinności wieku dziecięcego. Zamiast
tego doświadczymy brutalności i bezwzględności. Staniemy twarzą w twarz z
bezkompromisowym seryjnym zabójcą – Palaczem, który po dokonanym mordzie spala
ciała ofiar i porzuca je w odludnych miejscach.
Do tej pory odnaleziono zwłoki
pięciu młodych kobiet, jednak o zamordowanie ostatniej z nich podejrzewa się
naśladowcę.
Detektyw Maeve Kerrigan wraz ze
swoim zespołem śledczym, stanie przed trudnym i ryzykownym zadaniem, jakim
będzie schwytanie i udowodnienie winy potencjalnym dwóm zbrodniarzom. Gdy
wkracza w życie ostatniej z zamordowanych kobiet – Rebecci Haworth, musi
prześledzić jej przyjaźnie, sukcesy, życie zawodowe a także dramatyczny upadek
spowodowany uzależnieniem od narkotyków. Nieskazitelna w oczach rodziców i
znajomych bohaterka, okazuje się mieć niejedną rysę w życiorysie, a
podejrzanych o jej zamordowanie zamiast ubywać – przybywa.
Narracja prowadzona jest
dwutorowo – część rozdziałów dotyczy wydarzeń związanych bezpośrednio z Maeve
[i są zatytułowane jej imieniem], część z kolei oddaje przeżycia Louisy –
najlepszej przyjaciółki Rebecci.
Proza Jane Casey wciąga. Intryga
odrywa od rzeczywistości i pozwala całkowicie zatopić się w świecie
przedstawionym. Autorka skupiła się na tym, by opisać motywy kierujące
poszukiwanym zbrodniarzem - jej książka pokazuje jak łatwo tłumione uczucia i
emocje mogą zmusić człowieka do podjęcia czynów, których nigdy by się po sobie
nie spodziewał. Co ważne, nie zostawia ona czytelnika bez wyjaśnienia – na
końcu książki znajduje się swoista spowiedź mordercy, w której dokładnie, krok
po kroku odpowiada on na nękające po lekturze pytania. Dzięki temu nie musimy
niczego się domyślać, ale za to możemy spojrzeć w umysł niezwykle inteligentnego
mordercy. Casey próbuje również odpowiedzieć na pytanie o sumienie zbrodniarza
– co dzieje się z osobą skazaną za zamordowanie niewinnego człowieka na
dożywocie, jak przeżywa swój wyrok i jakie emocje nią kierują.
Na to i wiele innych pytań, odpowiedzi znajdziecie
w tej niezwykle frapującej powieści sensacyjnej.
Polecam ją nie tylko fanom
literatury kryminalnej, lecz także miłośnikom prozy psychologicznej – typowych
dla tego działu analiz również w niej
nie brakuje. Spalone to doskonały
pomysł na prezent.
Książka już za mną i również świetnie mi się ją czytało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Czytałam i bardzo mi się ,,Spalone'' podobały. Polecam również tej autorki ,,Zaginieni''. Także są doskonałą, emocjonującą odskocznią od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńOd dawna chodzi za mną ta książka. Muszę ją w końcu przeczytać;D
OdpowiedzUsuńKolejny świetny kryminał, który muszę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czyham na tę książkę. Ale jak to w życiu bywa...na każą książkę przychodzi odpowiedni czas :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka pochlebnych opinii o tej książce, Twoja recenzja dodatkowo utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto tę książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOstatni akapit już całkiem mnie przekonuje, że to coś dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńTylko okładka mi się chamsko kojarzy z "Ciemność płonie" ;D
Czytałam o niej wiele dobrego na innych blogach i teraz jestem już całkowicie przekonana, że muszę sięgnąć po tę lekturę. Myślę, że dostarczy mi mocnych wrażeń, których tak usilnie szukam w książkach.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przeczytam. Już sam tytuł intryguje, a zarys fabuły po prostu zmusza do lektury ;)
OdpowiedzUsuńOkładka przykuła moją uwagę już jakiś czas temu... Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńJa już od jakiegoś czasu mam wielką ochotę by przeczytać tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńJak zdobędę pierwszą część to sięgnę po tą ;)
OdpowiedzUsuńTaaaak, zdzierali za te fotki niesamowicie, ale uznałam, że zdjęcie z Jackiem Sparrowem jest warte każdej ceny. Niestety wyszliśmy średnio, bo to, że w ogóle robią takie zdjęcia, trochę nas zaskoczyło. A później nie mieliśmy już czasu, by wrócić do wejścia i zrobić nową fotkę tego rodzaju, więc wzięliśmy tę, którą nam zrobiono na samym początku, mimo że daleko jej do ideału...
OdpowiedzUsuńSol
PS. Okładka tej książki jest fascynująca! Autorki jeszcze nie znam...
Chyba zaczne sledzic listonosza, który do Ciebie takie smaczne tytuły wozi :D
OdpowiedzUsuń