wtorek, 9 sierpnia 2011

Lustro czasu- Anna Piega

Anna Piega to absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracująca w zawodzie nauczyciela w jednym z zakopiańskich liceów. Na swoim literackim koncie ma między innymi docenione przez „Tygodnik Zamojski” opowiadanie, a także powieść Klub Dobrej Wiadomości.

Lustro czasu, to już druga w przeciągu miesiąca książka, którą czytam, poruszająca podobną tematykę. Jej bohaterką jest Daria Sulima – młodziutka wokalistka, która kilka lat wstecz podjęła decyzję ważącą na całym jej dotychczasowym życiu. Wbrew ambicjom i namowom ojca nie postawiła na karierę medyczną, lecz całkowicie poświęciła się muzyce. Jej postanowienie wiązało się jednak z wyrzuceniem dziewczyny z domu – nie z wyrachowania, lecz z powodu emocji towarzyszącym kłótni. Ojciec bowiem, już raz stracił ukochaną kobietę przez jej zamiłowanie do jednej z muz i nie chciał by stało się to ponownie. Niestety, jego ukochana córka odziedziczyła po nim nie tylko niezłomny charakter, ale i upór. Od raz podjętej decyzji nie odchodziła i starała się robić wszystko, by spełniać swe pragnienia.
Mimo zaburzonej relacji z tatą, Daria nadal po kryjomu kontaktowała się z mamą, która stała się jej najlepszą powierniczką i przyjaciółką.
Jej na pozór poukładane życie zmienia się, gdy pewnego dnia odbiera telefon od ojca, a wraz z nim wyrok na ukochaną mamę – informację o białaczce.
Daria wyrusza do rodzinnego Krakowa, gdzie stoczy walkę nie tylko z chorobą, ale także, a może przede wszystkim z demonami przeszłości. Rozpocznie długą i bolesną drogę w poszukiwaniu własnej tożsamości i prawdy o sobie samej. Będzie musiała zweryfikować swoje dotychczasowe poglądy i mimo trudnego charakteru dojść do porozumienia z ojcem. Jak się okaże – w jej przeszłości nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać na początku.

W książkę tę autorka bardzo zmyślnie wplata wątek Banku Dawców Szpiku. Nagłaśnia sprawę ważną, przedstawiając „od zaplecza” mechanizmy związane z byciem potencjalnym dawcą. Być może dzięki Panie Annie i jej tekstowi, ktoś odważy się i zdecyduje się na przystąpienie do fundacji, a kiedyś dzięki swojej decyzji być może uratuje komuś życie.

Jej powieść niesie wiele nadziei, smutek miesza się w niej z radością, żal z przebaczeniem, a przeszłość z przyszłością. Przeplatankę tę podkreślają listy, którymi co jakiś czas przerywana jest narracja, a które pozwalają się dobrze zrozumieć właściwie dopiero po przewróceniu ostatniej stronicy książki. Dopiero wtedy wszystko niczym puzzle układa się w jasną całość.
Jedyne co przeszkadzało mi w odbiorze, to fakt, że wszystkie osoby, do których zwracała się Daria były tak  sztucznie życzliwe. Mimo, że jej nie znały, od razu zgadzały się na spotkania i długie rozmowy o przeszłości połączone ze zwierzeniami. Bohaterka nie spotkała się w tej kwestii z żadnymi trudnościami, wszystko szło jej jak z płatka, co trąciło naiwnością.
Mimo to, książka ta jest wspaniałą historią choroby, niezwykłą opowieścią o rodzinie, która zbudowana na dobrych i trwałych fundamentach przetrwa każdą przeciwność losu, opowieścią o życiu, w którym najważniejsza jest nie tyle sama Prawda ile Człowiek.

Polecam.


4,5/6

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

15 komentarzy:

  1. Twoja recenzja mnie przekonała, z przyjemnością poszukam tej pozycji:)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. lubie takie zyciowe, prawdziwe historie bez taniego sentymentalizmu

    OdpowiedzUsuń
  3. O, ta książka mogłaby mi się spodobać. Choć wszem i wobec głoszę swoją niechęć do książek polskich pisarzy, tak ostatnio zaczęłam się przełamywać i czuję, że wkrótce może nastąpić przełom tym bardziej, że sama piszę powieść na poły autobiograficzną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. od blisko miesiąca ostrzę sobie na nią zęby. może w końcu uda się ją dopaść, bo jak dla mnie zapowiada się bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że książka przypadła Ci do gustu. Też mam po niej pozytywne wrażenia:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. limonka: nigdy tej niechęci nie mogłam zrozumieć:) bo w czym polscy autorzy są gorsi od zagranicznych? tym, że nie stać ich na "kupienie" sobie okładki z hasłem bestseller NY Timesa? Przekonuj się, przekonuj, bo naprawdę mamy w Polsce naprawdę wiele pisarskich talentów- wystarczy się na nie otworzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam wiele pozytywnych opinii o tej książce i koniecznie muszę znaleźć dla niej czas. I mam nadzieję, że nawet ten mały mankament o którym wspominasz nie będzie zbyt irytujący ;) A swoja drogą - jak fajnie by było spotykać na swojej drodze samych otwartych, życzliwych ludzi. Ale to chyba jest możliwe tylko w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam wiele dobrego, tak jak Nemeni, o tej książce. Cieszę się, że Tobie też przypadła do gustu i mam nadzieję, że znajdę ją w bibliotece :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią bym ją przeczytała :] lubię takie książki ^^ Poza tym okładka jest bardzo ładna :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tę książkę i osobiście mi się podobała. Mimo drobnych minusów uważam, że warto ja poznać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Scathach, właśnie nie wiem!! Lepiej mi się czyta książki, gdzie występuje jakaś Jane, albo Emily, niż poczciwa Basia czy Kasia. Pojęcia zielonego nie mam z czego to wynika, bo czytałam już wiele dobrych polskich autorów (np. Borchardt, czy Witkowski), ale teraz gdy tak zerkam tu i ówdzie, to wszystkie bohaterki rodzimych powieści wyruszają na wieś w celu odczuwania radości życia. Muszę to zmienić, bo "cudze chwalicie...", ech... Będę tu zaglądać, to pewnie moja opinia ulegnie zmianie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. limonka:
    A tu się zgodzę, ja również wolę gdy postaci mają imiona angielskie :) A ta skłonność do przenoszenia bohaterów na wieś też mnie drażni, na szczęście jest wiele, wiele powieści gdzie nie gra ona głownej roli:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię takie książki więc z pewnością po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń