sobota, 19 lutego 2011

"Pokusa czyli teoria bezwzględności" Sander Gut


  • Rodzaj literatury: Beletrystyka
  • Wydawca: Novae Res, Gdynia 2011
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 304
  • ISBN: 978-83-7722-088-7
  • Nośnik: Druk

Charyzmatyczny, lubiany i popularny wśród rówieśników z końca lat siedemdziesiątych Ricki – Ryszard Polański, był powszechnie okrzyknięty „Szczęściarzem”.
Akcja powieści rozpoczyna się w dniu 25 urodzin jego syna.
W jego życiu następuje zwrot- na skutek nieprzewidzianych okoliczności staje się posiadaczem sporej sumy pieniędzy, która pomaga mu odmienić swoje życie. Dla bliskich przestaje być nieudacznikiem, rozpoczyna karierę muzyczną, podobnie jak wcześniej jego ojciec, który mimo przedwczesnej śmierci nadal jest żywą legendą i autorytetem wśród starych przyjaciół…
Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnim razem przebrnięcie przez książkę sprawiło mi tyle trudności. A tym razem a to coś rozpraszało moją uwagę, a to musiałam zająć się czymś innym, a to senność i brak czasu brały górę.  Zjawisko o tyle dziwne, że książka zdecydowanie mi się podobała.
Jedynym, największym mankamentem stał się fakt, że za nic nie mogłam zgrać się z bohaterami. Nie odnalazłam się w żadnej z przytoczonych historii, co prawdopodobnie sprawiło, że czytanie stało się dla mnie nużące. Pierwsze 120 stron było dla mnie prawdziwą katorgą. Dochodziło nawet do tego, że nie wiedziałam co się dzieje, o kim aktualnie narrator opowiada.  Słowa
Z czytaniem to samo. Zdania tekstu gubiły się w plątaninie myśli. Trzeba by stale powracać, ponownie czytać.[1]

są idealnym odzwierciedleniem stanu w jakim się znalazłam. 
Jednak dla mnie jest to jedynie znak, że może to nie była moja pora na tę lekturę i z pewnością wrócę do niej za jakiś czas, empirycznie sprawdzając czy kwestia zagubienia się w fabule była spowodowana jedynie moim rozproszeniem, czy także jakimś ukrytym defektem w treści lub sposobie narracji.
Na chwilę obecną- polecam. Książka jest naprawdę dobra, choć posiada wielu bohaterów, czasami ciężkich do ogarnięcia. Momentami można się zgubić, nie wiadomo o kim akurat mowa, bo tekst nie jest podzielony równomiernie. Nie ma wskazówek  co do tego, o kim dowiemy się za chwilę.
Mimo, że nie zarwałabym dla tej pozycji ani jednej godziny nocnej, polecam.
Można tu odnaleźć historię wpływu pozornie przypadkowych wydarzeń na życie wielu ludzi, historię legendy, która nawet z grobu czuwa nad losem swoich bliskich… Przyjemna lekturka, z mojej perspektywy raczej na kilka dni, niż na dzień.

4/6
Za możliwość jej zrecenzowania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

_______
[1] Sander Gut, Pokusa czyli teoria bezwzględności,  Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2011, s. 60

12 komentarzy:

  1. Piekielnie intrygująca okładka.A historia interesująca ale może być wyzwaniem czytelniczym

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem, brzmi interesująco, ale niekoniecznie teraz mam na nią ochotę/.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta okładka zapada w pamięć. Kurde :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak książka wpadnie mi w ręce to z pewnością przeczytam:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym razem podziękuję, lektura raczej nie dla mnie ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tajemnica33: wiem, wiem;)))

    kasandra_85: cieszę się;)

    UpiornyGroszek: Oczywiście, każdy wybiera to co lubi;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam mieszane uczucia w stosunku do tej okładki ;) Po książkę z pewnością sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka strasznie niepokojąca :)
    Pewnie ją zakupię, a przeczytam dopiero za sto lat świetlnych, bo już teraz mam półki zasypane :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak się uporam ze stosikiem, poszukam ;).

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydawnictwo odpisało po prostu ekspresowo, następnego dnia. Pewnie, bierz udział w tych konkursach, bo fajna książka. Nie wiem czy Tobie przypadnie do gustu, bo wydaję mi się, że jest dobra na "naście" lat (ja już czułam się na nią trochę za stara w niektórych momentach) ale jest warta uwagi. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. otwarte@otwarte.eu

    To jest ten mail, na który ja napisałam, odpisali ekspresowo.
    Do Znaku nie pisałam, nie mam odwagi... Jedyne na co się zebrałam to zrecenzowanie jednej ich książki na stronie wydawnictwa :)
    A dałabyś mi adres, na który trzeba do nich pisać?Wezmę na przyszłość.


    "Niepełni" są świetni. Poryczałam się strasznie, ale było warto :)

    OdpowiedzUsuń