wtorek, 23 kwietnia 2019

Śmiech morderców. Breivik i inni - Klaus Theweleit




XXI wiek coraz częściej kojarzy się z dziś z tym, co nazywamy aktami terroryzmu - niezrozumiałymi mordami, zazwyczaj na oczach tłumu, z towarzyszącym wyrazem pogardy i kpiącym śmiechem w twarz ofiary. 


Śmiech morderców to nic innego, jak pozycja, która w sposób skondensowany, a przy tym niezwykle celny wsłuchuje się w to, co mówią i czego nie mówią oprawcy. Klaus Theweleit, znany eseista, zagląda tam, gdzie my, widzący przekazy telewizyjne, nie mamy dostępu. Z bliska przygląda się zarówno zbrodniom sięgającym II wojny światowej i wcześniej, jak i współczesnym egzekucjom, m.in. tym, pod którymi podpisuje się Państwo Islamskie. 

Podtytuł książki jest niezwykle wymowny - Psychogram przyjemności zabijania. Zanim SS sięgnęło po władzę, nawet Himmler był zwykłym "Templariuszem". Breivik: niezrzeszony esesman.  

Autor zbudował swoją książkę na ośmiu głównych śmiechach. Każdy z nich analizuje z wielką wnikliwością, przedstawiając jednocześnie różne teorie, m.in. socjologiczne, rozważając istotę śmiechu z perspektywy fizjologii. Swoją pracę zaczyna od wstępu, w którym powołuje się między innymi na scenę z klasyka kinowego, jakim jest Jeździec znikąd. Przypomina, jak morderca z uśmiechem na twarzy naciska spust, wiedząc, co się za chwilę wydarzy. Wspomina również, że oprawcy, których czyny będzie analizował postępują bardziej prostacko, a skala ich rozbawienia rozciąga się od śmiechu aż do obłędnego rechotu. Eseista przytacza zeznania morderców, czyniąc ze swej książki nie tylko komentarz do bieżących wydarzeń, ale także próbę szerszego spojrzenia na problem, z którymi boryka się dziś cały świat. Dzięki ukazaniu wydarzeń mających miejsce w każdym miejscu globu o różnym czasie i porównaniu nawet tych najbardziej odległych, publikacja ta zaczyna jawić się jako tekst przeznaczony dla dosyć wąskiego grona odbiorców - ze względu na mnogość wątków i szybkie przeskakiwanie między kolejno opisywanymi wydarzeniami, czytelnik musi być nie tylko bardzo uważny, ale też obeznany z tym, o czym autor wspomina, by przedwcześnie się nie pogubić.

Badacz kultury rozważa między innymi akty terroryzmu z Norwegii (2011), Indonezji (2013), Kambodży (1975-1979), Paryża (2013), Iraku (2014) i wielu, wielu innych, ukazując, że zbrodniarze to ludzie jak my - niesieni ambicjami, marzeniami, fascynacjami, czasem chwilą. Nieludzkie traktowanie innych ma swoje źródło w wielu różnych miejscach, nierzadko zależne będąc od epoki i czasu historycznego. Głoszenie haseł nawołujących do nienawiści nie jest bynajmniej wynalazkiem XX wieku, zmienia się jedynie forma przekazu i wymyślność prześladowań. 

Historia świata płynie krwią niewinnych, znaczona jest śmiechem zwyrodnialców, nic nie wskazuje zaś na to, by miało się to zmienić. Theweleit oferuje nam zaś swoiste studium przemocy.

Jeśli zatem jesteś gotowy na wymagającą podróż szlakiem tychże - zapraszam do lektury. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz